Jako adwokat kościelny często spotykam się z pytaniami o zdradę w trakcie związku małżeńskiego.
Wielu z Was interesuje przede wszystkim kwestia tego, czy zdrada może być podstawą „unieważnienia ślubu”?
Jeżeli tak, to na jakiej podstawie starać się o „rozwód kościelny”? Jak udowodnić zdradę byłego współmałżonka w procesie o stwierdzenie nieważności małżeństwa?
I wreszcie, czy zdrada może być podstawą procesu skróconego, który co do zasady trwa tylko kilka miesięcy?
Co to jest zdrada?
Zdrada to działania skierowane przeciwko wierności małżeńskiej. Jest to pojęcie niezwykle szerokie, ale w gruncie rzeczy obejmuje ono wykluczenie wyłączności aktów małżeńskich.
Mówiąc najprościej, jest to utrzymywanie relacji seksualnej (choć niektórzy podnoszą, że wystarczy relacja uczuciowa) nie tylko ze współmałżonkiem, lecz także z innymi osobami.
Warto zaznaczyć, że zdradzić współmałżonka można nie tylko utrzymując relacje seksualne z osobami trzecimi.
Możliwe jest to także gdy współmałżonek nie przekazuje ich nikomu, zwłaszcza osobie z którą jest związany sakramentalnym związkiem małżeńskim.
Czy sama zdrada wystarczy do „unieważnienia ślubu kościelnego”?
To zależy. Co do zasady sama zdrada nie jest podstawą do stwierdzenia nieważności małżeństwa. Nie oznacza to, że nie można uzyskać „rozwodu kościelnego” w oparciu o inne tytuły.
Będzie to możliwe wówczas, gdy w skardze powodowej, czyli wniosku o „rozwód kościelny” Twój adwokat kościelny wskaże, iż ustawiczne zdrady – zarówno przed, jak i po ślubie kościelnym – dowodzą:
– wykluczenia jedności, czyli wierności małżeńskiej, lub też
– świadczą o wystąpieniu zaburzenia zwanego hiperseksualnością (hiperlibidemią).
Co to jest wykluczenie jedności?
Pokazując to na prostym przykładzie. Do wykluczenia jedności małżeństwa dojdzie wówczas, gdy jeden z małżonków weźmie ślub, chcąc jednocześnie pozbawić drugiego małżonka prawa do wyłączności relacji seksualnych.
Pozbawienie tego prawa rozumiane jest dwojako.
Po pierwsze, może się ono wiązać z zastrzeżeniem utrzymywania relacji seksualnych z osobami trzecimi.
Po drugie zaś wykluczenie ma miejsce wówczas, gdy współmałżonek zastrzega sobie, że nie będzie utrzymywać relacji seksualnych z nikim, nawet ze swoją żoną albo mężem.
Co kryje się pod pojęciem hiperseksualności (hiperlibidemii)?
Jest to zaburzenie, które stanowi bardzo silną podstawę „rozwodu kościelnego”.
O tym, że ktoś cierpi na hiperseksualność będzie świadczyć chęć nieustannej potrzeby uprawiania stosunków seksualnych, które uniemożliwiają realizację innych potrzeb, w tym obowiązków domowych, jak i zawodowych.
Zaburzenie to u kobiet nazywane jest nimfomanią, a u mężczyzn satyryzmem.
Wskazuje się, iż hiperlibidemia zazwyczaj nie jest samodzielnym objawem, lecz stanowi część składową innych zaburzeń na które cierpi dana osoba.
Należy do nich np. zespół Klüvera-Bucy’ego związany przede wszystkim z dysfunkcją ciała migdałowatego. Zaburzenie to może być także reakcją sytuacyjną, np. w kontaktach z określoną osobą.
Jak udowodnić zdradę?
Orzeczenie „rozwodu kościelnego” jest możliwe dopiero wówczas, gdy zostanie zebrany solidny materiał dowodowy.
Kluczowym dowodem będzie oświadczenie jednego z małżonków, w którym przyzna się do utrzymywania relacji seksualnych z innymi osobami zarówno przed, jak i po ślubie kościelnym.
Niezwykle istotnym są zeznania świadków, czyli osób, które wskażą na fakt uzależnienia jednego z małżonków od seksu. Mogą to być zarówno przyjaciele, jak i znajomi którym zwierzano się z tego faktu.
Także kobiety albo mężczyźni z którymi współmałżonek utrzymywał relacje seksualne mogą zostać powołani jako świadkowie.
Bardzo ważna będzie także opinia biegłego. Na przykład psychologa lub psychiatry, która potwierdzi, że dane zaburzenie funkcjonowało przed zawarciem związku małżeńskiego i uniemożliwiło podjęcie i wypełnienie istotnych obowiązków małżeńskich.
A co z SMS-ami i mailami?
Nie bez znaczenia pozostają dokumenty prywatne, czyli np. listy, SMS-y, maile, bilingi rozmów, prywatne zapiski, czy też zdjęcia na portalach społecznościowych typu Facebook czy Instagram.
One wszystkie potwierdzą, że jeden z małżonków zdradzał drugiego przed, jak i po ślubie.
Jeżeli zaś zdarzyłoby się, iż jeden z małżonków poddał się leczeniu, to kluczowy będzie odpis historii choroby sporządzony przez szpital. Ważnym będzie także zaświadczenie potwierdzające wizyty u seksuologa, psychologa czy też psychiatry.
Zdrada a proces skrócony
Pozostawanie w relacji pozamałżeńskiej w czasie zawierania małżeństwa lub wkrótce po ślubie jest silną okolicznością.
Może ona stanowić powód dopuszczający rozpoznanie sprawy o „unieważnienie ślubu” w procesie skróconym, znany jako processus brevior coram Episcopo.
Proces ten co do zasady może zakończyć się w ciągu kilku miesięcy, a więc zdecydowanie szybciej, niż proces zwykły, który trwa ok. 2 lat.
Jak rozpocząć proces skrócony?
Wszystkie informacje dotyczące wszczęcia procesu skróconego otrzymasz tutaj: kontakt.
Zobacz w jaki sposób możesz to zrobić bez ponoszenia żadnych kosztów: pokaż.